Czasami zastanawiam się, dlaczego wszystkie blogi modowe są tak popularne? Choćby Tuskówny, o której wciąż głośno, choć i inne nie mogą narzekać na brak odwiedzin głodnych nowości internautów. Przeglądam je, aby utwierdzić się w przekonaniu, że jestem człowiekiem z lasu. Dlatego tak dobrze czuję się w swojej Trolandii, bo tu na ulicach panuje szare bezguście zamknięte w minimalizmie wygody. Wszyscy są właściwie tacy sami i rzadko na ulicy można spotkać osobę wyróżniającą się z tłumu. Zupełna przeciwność Stanów. Tam było bezguście kolorowe, nie to co w Polsce - Francja elegancja. Wstyd wyjść śmieci wyrzucić w dresach i bez makijażu. Stres towarzyszący przy każdym opuszczeniu czterech ścian, podnoszący adrenalinę i wręcz duszący głos próżności "co ja na siebie włożę", aby choć w jednej dziesiątej przypominać człowieka.
Bo kobieta wbrew pozorom to też człowiek. Podkreślam to, bo ostatnio spotkałam się z twierdzeniem, że absolutnie nie jest - oczywiście według mężczyzny, bo człowiek by tego nie wymyślił :-) Prawda?
Bo kobieta wbrew pozorom to też człowiek. Podkreślam to, bo ostatnio spotkałam się z twierdzeniem, że absolutnie nie jest - oczywiście według mężczyzny, bo człowiek by tego nie wymyślił :-) Prawda?
Wracając do mody, która wcale nie jest tu tematem przewodnim, chcę nadmienić, że powoli dobiega w Bergen okres wyprzedaży. Wiadomo, że każdy z nas poszukuje okazji, aby przyoszczędzić, a ciuchy są ku temu najlepsze, bo jeść i płacić rachunki trzeba. Warto więc zaopatrzyć się już teraz na następny rok w kurtki, szaliki, czapki, swetry, polary i buty. Jestem miło zaskoczona, bo obniżki przypominają te z USA, do których tak byłam przyzwyczajona i sięgają do 70%.
Za 75 NOK można już kupić kurtkę :-)
Ja również dałam się ponieść szaleństwu. Dokładnie. Szaleństwu, bo więcej mam z wariatki bezpiecznie zakręconej niż z osoby poważnej jak na swój wiek. Od dziecka kocham Mickey Mouse. Nie mogłam - chciałam, bardzo chciałam - ale nie mogłam przejść obojętnie obok czapek z motywem mojej ulubionej bajkowej bohaterki.
W pierwszej chwili pomyślałam sobie: "Daj spokój kobieto! Przecież 40 na karku, nie wypada. Kretynko". Po chwili jednak już zadowolona paradowałam w czapce, która moim zdaniem jest bardzo twarzowa i magiczna. Patrząc w lustro nie dowierzam, bo widzę siebie sprzed trzydziestu paru lat. Ten sam błysk w oczach i uśmiech. Wtedy przypomina mi się najbardziej znane powiedzenie Walta Disneya, które od lat towarzyszy mi w życiu i nigdy nie zawiodło.
Jeśli potrafisz o tym marzyć, to potrafisz także tego dokonać.
I tym optymistycznym akcentem kończę, kochani. Życzę Wam cudownych marzeń, które - jestem przekonana - wkrótce się zmaterializują oraz tanich zakupów sezonowych :-)
Kosztowała 29 NOK :-) |
0 komentarze:
Prześlij komentarz